poniedziałek, 27 października 2014

BOHATEROWIE/PROLOG

Amanda Reus.
Idiota! Przeklinam dzień w którym Cie poznałam. Czemu to robisz?


Marco Reus
Nie będę dawał Ci tej satysfakcji i robił z siebie kretyna! Zrobiłaś sobie dziecko i czego Ty ode mnie oczekujesz?



***



Ona
Młody lekarz dopiero co zaczynający karierę w szpitalu na stanowisku ordynatora. Od dziecka o tym marzyła. Teraz gdy spełniły się Jej najskrytsze marzenia nie posiada sie ze szczęścia. Osoba wrażliwa, wyrozumiała, jak twierdzi Jej szef właściwa osoba na właściwym stanowisku.


On
Młody piłkarz znany na całym świecie. Piłka zawsze była, jest i będzie częścią Jego życia. Miał również to szczęście, iż Jego marzenia mogły się spełnić. Każda kontuzja jest dla Niego ciosem prosto w serce. Nie potrafi długo usiedzieć na miejscu.
***
Stał oparty o framugę drzwi od łazienki spoglądając na Amy, swoją żonę z którą od roku mieszkał na przedmieściach Dortmundu. Dziewczyna zwieszając głową w dół wcierała w swe mokre włosy odżywkę, która była przeznaczona dla rozdwajających się końcówek.
-Idziesz już spać?- zapytał blondyn zdając sobie sprawę, że o trzeciej w nocy każdy normalny obywatel śpi wygodnie w swoim łóżku.
-Mówiłam Ci już, że muszę przejrzeć jeszcze karty pacjentów. Zmusiłeś mnie żebym dziś wcześniej urwała się z pracy to teraz muszę siedzieć po nocach- oznajmiła Amanda wprawiając tym samym blondyna w poczucie winy.
-Amy chciałem żebyśmy spędzili razem trochę czasu ale dla Ciebie nadal ważniejsi są pacjenci- skwitował Reus zdając sobie sprawę, iż odkąd Jego żona dostała awans w szpitalu ma dla Niego coraz mniej czasu.
Dla dziewczyny awans na ordynatora oddziału chirurgii był czymś wielkim. Miała dopiero 26 lat a już mogła poszczycić się tym tytułem. Była dumna z siebie i nie rozumiała Reus'a, który ciągle narzekał na to, że poświęca Mu niewystarczającą ilość cennego czasu.
-Marco przesadzasz. To jest moja praca, dobrze o tym wiesz. Gdy Ty wyjeżdasz na swoje mecze nie suszę Ci głowy bzdetami.
Wiedział, że nie ma szans. Dziewczyna i tak nie zmieni zdania a kolejna kłótnia w ich małżeństwie po prostu do niczego nie jest potrzebna. Zrezygnował więc z dalszych błagań i poszedł do łóżka by zapaść w sen.
****
Witam na moim nowym blogu ;)
Kalina ♥