Amanda Reus.
Idiota!
Przeklinam dzień w którym Cie poznałam. Czemu to robisz?
Marco Reus
Nie
będę dawał Ci tej satysfakcji i robił z siebie kretyna! Zrobiłaś
sobie dziecko i czego Ty ode mnie oczekujesz?
***
Ona
Młody
lekarz dopiero co zaczynający karierę w szpitalu na stanowisku
ordynatora. Od dziecka o tym marzyła. Teraz gdy spełniły się Jej
najskrytsze marzenia nie posiada sie ze szczęścia. Osoba wrażliwa,
wyrozumiała, jak twierdzi Jej szef właściwa osoba na właściwym
stanowisku.
On
Młody
piłkarz znany na całym świecie. Piłka zawsze była, jest i będzie
częścią Jego życia. Miał również to szczęście, iż Jego
marzenia mogły się spełnić. Każda kontuzja jest dla Niego ciosem
prosto w serce. Nie potrafi długo usiedzieć na miejscu.
***
Stał
oparty o framugę drzwi od łazienki spoglądając na Amy, swoją
żonę z którą od roku mieszkał na przedmieściach Dortmundu.
Dziewczyna zwieszając głową w dół wcierała w swe mokre włosy
odżywkę, która była przeznaczona dla rozdwajających się
końcówek.
-Idziesz
już spać?- zapytał blondyn zdając sobie sprawę, że o trzeciej w
nocy każdy normalny obywatel śpi wygodnie w swoim łóżku.
-Mówiłam
Ci już, że muszę przejrzeć jeszcze karty pacjentów. Zmusiłeś
mnie żebym dziś wcześniej urwała się z pracy to teraz muszę
siedzieć po nocach- oznajmiła Amanda wprawiając tym samym blondyna
w poczucie winy.
-Amy
chciałem żebyśmy spędzili razem trochę czasu ale dla Ciebie
nadal ważniejsi są pacjenci- skwitował Reus zdając sobie sprawę,
iż odkąd Jego żona dostała awans w szpitalu ma dla Niego coraz
mniej czasu.
Dla
dziewczyny awans na ordynatora oddziału chirurgii był czymś
wielkim. Miała dopiero 26 lat a już mogła poszczycić się tym
tytułem. Była dumna z siebie i nie rozumiała Reus'a, który ciągle
narzekał na to, że poświęca Mu niewystarczającą ilość cennego
czasu.
-Marco
przesadzasz. To jest moja praca, dobrze o tym wiesz. Gdy Ty wyjeżdasz
na swoje mecze nie suszę Ci głowy bzdetami.
Wiedział,
że nie ma szans. Dziewczyna i tak nie zmieni zdania a kolejna
kłótnia w ich małżeństwie po prostu do niczego nie jest
potrzebna. Zrezygnował więc z dalszych błagań i poszedł do łóżka
by zapaść w sen.
****
Witam na moim nowym blogu ;)
Kalina ♥